wtorek, 30 września 2014

Kosmetyczne Skarby cz.3 Podkłady

Ciągle szukam ideału. Choć być może już znalazłam...Kto wie? :)

Trzecia część serii o kosmetycznych skarbach. Dziś ostatni dzień chłopięctwa a ja zdążyłam spłodzić tylko 3 posty. Może coś poza akcją też Wam pokaże.
Niektóre z Was pomyślą, że oszalałam, że kolekcja jest stanowczo za duża i cóż ja mogę powiedzieć, zgadzam się z Wami , ale nie maluję tylko siebie więc musicie mi wybaczyć :)

 Klasyka czyli podkłady Dior. W chwili obecnej posiadam 3 i jeden z nich to miłość od pierwszego użycia. Mówię tu o DIORSKIN STAR 020 (STUDIO MAKEUP SPECTACULAR BRIGHTENING WEIGHTLESS PERFECTION), ideał o przedłużonej trwałości rozświetlający poprostu idealny. Na dniach pojawi się recenzja.
Następna perełka to DIORSKIN FOREVER 020 bardzo wodnisty podkład o dość mocnym kryciu i sporym wykończeniem matowym. 
Ostatni nie najgorszy i bardzo prze zemnie lubiany DIORSKIN NUDE 022 . Jest to nowa podobno ulepszona wersja ideału. Niestety jak to bywa w koncernach i ich ulepszaniu wszystko popsuli ;( Nadal jest cudowny ale czegoś mu brakuje. ( Egzemplarz, który mam użyłam 2 razy i chętnie go sprzedam)  


 GUERLAIN to klasa sama w sobie. Mówi się, że produkty tej firmy można kupować w ciemno. Oba podkłądy bardzo lubię GUERLAIN PARURE DE EXTREME 02 jest już podobno wycofany. W opakowaniu zostało ok 1/3 produktu i staram się oszczędzać jak mogę! Idealny długotrwały podkład o wodnistej konsystencji pięknym zapachu wykończeniu. Miłość na zawsze.
GUERLAIN PARURE DE LUMIERE 02 nie przypadł mi tak bardzo do serca jak jego brat. Jest to lekki nawilżający podkład o kryciu lekkim do średniego. (W opakowaniu zostało ponad 3/4 produktu chętnie sprzedam)
 ESTEE LAUDER Double Wear Fresco to podkład do zadań specjalnych. Jest w stanie wytrzymać w każdych warunkach. Całonocna impreza? Proszę bardzo. Nałożony umiejętnie wygląda bardzo naturalnie. Nie zgadzam się z opiniami że tworzy maskę. Lubię ale nie na co dzień.
ESTEE LAUDER DayWear Multi-Protection Anti-Oxidant Sheer Tint Relase Moisturizer O Panie! dłuższej nazwy się nie dało? W sumie nie wiem czemu umieściłam go w podkładach skoro to krem koloryzujący. Nie mam o nim opini kupiłam latem używałam na urlopie. jest to 15ml miniaturka kupiona w promocji,
ESTEE LAUDER Double Wear Light 02 Tego podkładu nie trzeba przedstawiać chyba nikomu. Młodszy i delikatniejszy brat Double Wear. Długo nie mogłam się do niego przekonać wszystkie próbki wyglądały u mnie po prostu źle. w końcu z myślą o klientach chciałam kupić choć jeden kolor. Nadarzyła się okazja na miniaturki 15ml więc kupiłam 4 (każda za 20zł!) i albo testowałam kiedyś coś innego albo moja skóra się zmieniła. Jest świetny!
Kanebo SENSAI FLUID FINISH FF103 warm beige  to bardzo nawilżający średnio kryjący podkład. To moja 2 buteleczka i..ostatnia już. Tak jak w przypadku NUDE od Diora została zmieniona receptura tego podkładu. Po rewolucji stał się gęsty bardzo treściwy i po pewnym czasie zaczął oksydować na skórze...
 SHISEIDO Radiant Lifting Foundation 040 Natural Fair Ochre To podkład teoretycznie do skóry dojrzałej ale uważam że idealnie nadaje się do skóry suchej jaką ja posiadam. Bardzo treściwy nawilżający ma takie mokre wykończenie.
Clinique even better kiedyś mój ulubiony podkład. Dziś odrobinę zapomniany, ale całkiem w porządku!
RIMMEL WAKE ME UP 100 Ivory rozświetlający i pobudzający podkład. Kupiłam bo taki zachwalany i lubiany. W porządku ale szału nie ma. Dobry na co dzień.
LOREAL NUDE MAGIQUE BB CREAM Jedyny BB krem który aktualnie posiadam. Jego recenzja znajduje się już na blogu.
BOURJOIS Healthy Mix 52 Bardzo lubię ten podkład i bardzo żałuje, że nie udało mi się go wypróbować w starej wersji. Lekki ale kryjący pięknie pachnie twarz wygląda na wypoczętą jednolitą. Bardzo dobry drogeryjny podkład. 


Ufff kto dobrnął do końca palec pod budkę! 
Macie któryś z tych podkładów? Jakie są Wasze ulubione? :) 


Buziak!






wtorek, 2 września 2014

Kosmetyczne skarby cz.2 Palety

Następny post z serii kosmetycznych skarbów zapoczątkowany przez Asie Hexx .
Przychodzę dziś z moimi ulubionymi paletami. Nie znalazły się tu palety Sleeka bo wszystkie wywiozłam do mamy. Ona je uwielbia!

 Pierwsza ale nie ulubiona NAKED URBAN DECAY. Marzyłam o niej czar nie prysł przy pierwszym poznaniu, cienie są mięciutkie a kolory idealne dla mnie, ale to nie to :)

 5 COULEURS 970 STYLISH MOVE I 734 GREGE  obie palety to miniaturki i baardzo je lubię! Nie planuje kupna piełnowymiarowych te starczą na baaardzo długo. Widać, że dość często je używam.
 970 STYLISH MOVE
 734 GREGE

 GLAZEL to paletka mineralnych wypiekanych cieni do tęczowych makijaży, niesamowicie się pyli.

 Paleta magnetyczna INGLOT skrywa moje ulubione cienie, jest tu mieszanka INGLOT`A i MAC`a. Zabieram ją wszędzie. Idealnie nadaje się do dziennego i wieczorowego makijażu. A cień w prawym dolnym rogu świetnie też jako puder do utrwalenia korektora pod oczy. UWIELBIAM!

 The Balm NUDE`tude to paletka, którą mam dzięki Asi :* Miłość już mineła ale zauroczenie nadal trwa. Znalazłam tu idealny cień do brwi. Maluję nią też panny młode. I to piękne opakowanie. Kto z Nas nie lubi takich pięknych kosmetyków!?


 Estee Lauder Deluxe EyeShadow Compact Holiday 2011 Deluxe
Pochodzi z zestawu świątecznego w którym oprócz tej palety była też paleta róży szminki błyszczyki i kredki. Dość mocno używana choć ma już 3 lata nadal cienie są tak dobre jak pierwszego dnia.

Ostatnia ale nie najgorsza. To zlepek cieni INGLOTA które najczęściej używam przy malowaniu innych. Mam do niej ogromny sentyment bo w 90% to cienie które wybrał i sprezentował mi mój chłopak.



Mam nadzieję, że dotarliście do końca. Dziś to tylko pierwsza część następnym razem będą to pojedyńcze cienie.

Buziaki!

wtorek, 26 sierpnia 2014

Kosmetyczne Skarby cz.1

Część pierwsza „chwalipięctwa", które nie ma na celu "faktycznie pokazać to, co lubimy, czego używamy i śmiało zaliczamy do ulubieńców a przede wszystkim, by to była dobra zabawa dla wszystkich :) " Do zabawy przyłączyłam się dzięki Asi z bloga 1001 Pasji

Dziś pokażę Wam moje perfumy z tym, że na zdjęciach nie ma najnowszego nabytku limitowanej wersji Miss Dior Blooming Bouquet. 

 Zacznę od lewej:
YSL BABYDOLL - Piękne delikatne owocowo kwiatowe perfumy których używam głownie latem i wiosną. Kojarzą się z dzieciństwem. Przesłodka buteleczka w kształcie dziecięcego "bączka".

DKNY BE DELICIOUS fresh blossom - różowa wersja kultowego jabłuszka. Świeża i kwiatowa. Mam do niej wielki sentyment od lat.

CLEAN SHOWER FRESH - Chodziłam koło tego zapachu parę lat i w końcu się zdecydowałam, pachnie jak jego nazwa prysznicem, świeżością, grapefruitami, pomarańczami i latem po prostu. Clean ma dziwne perfumy, jeśli lubicie zapach śweżego prania (warm cotton na który się czaję), prysznica skoszonej trawy to zainteresujcie się tą firmą.  

JUICY COUTURE Viva la Juicy - to zapach którego chyba nie trzeba przedstawiać. Pachnie nim chyba cała Warszawa i pół świata słodki tajemniczy i taki....piękny!

Jimmy Choo - Te perfumy kupiłam w ciemno na wielkiej promocji w Sephorze i tak nigdy sie nie zakochałam w tym zapachu. Słyszałam wiele komplementów pod adresem mojego zapachu ale to nie to czegoś mu brakuje.

Lolita Lempicka - słodko gorzka, wiśniowo anyżowa, niebezpieczna ciepła i zimna. Zapach tajemniczy jak ogród. Uwielbiam!

Burberry BODY - Ten zapach pachnie....seksem! Namiętnością, kobietą idealną. Ideał na jesień i noc...

CHANEL Allure - Klasyka klasyki, przepiękny odużający seksowny i elegancki.

GUCCI Rush 2 - Bardzo ulotny słodki i taki dziewczęcy. Dawno nigdzie nie widziałam a została mi już kropelka.

H&M Mediterranean Seaside To zapach identyczny z Kenzo l'eau par .

Lancome Miracle To zapach który kiedyś kochałam dziś....boli mnie od niego głowa. Słodki kwaśny elegancki ale już nie dla mnie.

Na koniec ulubieniec od wieeeelu wieeelu lat

Victor&Rolf Flowerbomb (woda perfumowana) To doś popularny zapach. Mój ulubieniec od kiedy pojawił się na rynku. Byłam wtedy uczniakiem i każda wizyta w galeri handlowej kończyła się na wypadzie do Sephory po Kwiatową bombę. Bardzo trwałe, pachną karmelem, earl greyem i mną.. to mój znak rozpoznawczy od 8 lat.





poniedziałek, 2 czerwca 2014

Kiehl`s, Midnicht Recovery Concentrate

Wszelkiego rodzaju sera, koncentraty upiększacze i "konserwanty" dla twarzy mam zawsze na toaletce.
Mam 25 lat i uważam, że czym skorupka za młodu... :) Nie wierze, że coś może teraz wywołać u mnie zmarszczki. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Przerobiłam wiele produktów tego typu. Koncentaty piękna. o tytułowym słyszałam już od dawna. Cudowny olejek który działa!
Stosowany na noc ma za zadanie wygładzić i zmiękczyć naszą skórę dac jej porannne rozświetlenie i "zreperować to co popsuło się w ciągu dnia".

Już po pierwszej nocy po użyciu  przywrócony zostanie skórze zdrowy blask. Po 7 dniach skóra będzie wyraźnie gładsza a jej struktura będzie bardziej jednolita. Po 28 nocach drobne linie i zmarszczki wyraźnie się zmniejszą. Skóra stanie się zauważalnie gładsza, miękka z ogromną poprawą w strukturze i jędrności.

Opakowanie przepiękne granatowe z zawsze świetnie działającą pipetką.

 Skład:


 
Zgadzam się ze wszystkim. Nie wyobrażam sobie wieczornej pielęgnacji bez tego olejku.
99,8% to składniki naturalne nie powinny uczulać ani podrażniać. Zapach bardzo przyjemny uspokajający lawendowy z dużą domieszką olejku z pelargonii. Bardzo podobny do słynnego olejku z Clarins. W moim przypadku oprócz wygładzenia i zmiękczenia skóry zauważyłam ogromną poprawę w jej wyglądzie, jest bardziej jednolita pozbawiona wyprysków. Olejek nie zapycha.
To czysta przyjemność nanieść 3 krople olejku wieczorem na twarz i szyje. 

Zaporowa może być tylko cena tego produktu ok 200zł/30ml 
Zużyłam 2 buteleczki i jestem na finiszu 3. Będzie ze mną zawsze! 

poniedziałek, 5 maja 2014

Christian Dior, Creme Abricot

Znów powinnam się kajać w pierwszych zdaniach dlaczego na tak długo zniknęłam. Odpowiedź jest bardzo prosta, brak sprzętu. Wolałam nie dodawać niczego niż zdjęcia pod którymi  nie podpisałby się nikt. 

Znacie to? Całe jesteście piękne, idealny makijaż smukłe ciało po diecie (what?!), piękna fryzura i lakier odpryskujący z rozdwajającego się paznokcia! Szklak by to! Miałam tego dość. 

Cierpliwość ma skończyła się kiedyś na lotnisku, gdzie wypacykowana gotowa do drogi z nieskazitelnym jak mi się wtedy wydawało manicurem przeszłam kontrolę osobistą i wyrzucając wszystko z torebki połamałam paznokcia ZNÓW!!
Pobiegłam do jamy zła (czytaj bezcłówki) i z łzami w oczach prosiłam panią konsultantkę o wybawienie. 
Ale czy ja się za bardzo nie rozpisałam? 

Poleciła świętego Graala, jak sama mówiła. Creme Abricot od Diora. Zapłaciłam i poszłam czytać. W polskiej blogosferze jakoś niewiele napisano o tym produkcie a to przecież święty Graal!



Piękne staromodne pudełeczko które przenosi Nas w lata młodości naszych babć.
Solidny plastik wyglądający jak kość słoniowa.
W środku krem/maść ciężka do opisania ciągnąca się jak pasta do włosów konsystencja o przecudownym staromodnym zapachu. Kojarzy mi się z kosmetykami mojej prababci.

Producent poleca wsmarowanie kremu na noc w skórki i paznokcie. Ja smarowałam w każdej wolnej chwili. kiedy siedziałam przed tv, czytałam książkę czy po myciu rąk. Zupełnie nie przeszkadzała mi jego lepka i tłusta konsystencja. Ten krem z łamiących rozdwojonych i suchych skórek zrobił mi pazurki jak z reklamy Essie. Skórki nawilżone zero zadziorków, paznokcie twarde i zdrowe.

Skład: lanolin,water,paraffinum liquidum,glycerin,cera alba,glycine soya protein, sorbital sesquioleate, lecithin, phenoxyetanol, parfum,propylene glycol, butylparaben, sorbic acid, methylparaben, chlorphenesin, geraniol, ethylparaben, glycogen, bht, benzyl salicylate, linalool, citronellol, isobytulparaben, propylparaben,limonene,glutathione,sodium dehyd roacetate,amyl cinnamal,benzyl benzoate,hexyl cinnamal,colourings

Cena w Douglas.pl 105zł 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Mikołajki z Hexx. Mój Mikołaj oszalał!!

Już nie mogłam się doczekać by pokazać Wam prezenty od mojego wspaniałego Mikołaja! :*

Ale od początku! Akcje mikołajkową wymyśliła i przeprowadziła Asia z bloga Tysiąc jeden pasji .
Jeszcze raz wieeeelkie dzięki Asiu za zorganizowanie tego wszystkiego! Jesteś niesamowita!

Miałam wieelkie szczęście w nieszczęściu, że moim Mikołajem została właśnie Asia. Choć komputer przydzielił mi inną duszyczkę do pary ta niestety zrezygnowała... Hexx przygarneła mnie do siebie jak małego ptaszka z połamanym skrzydełkiem :) A co było w paczce?? Tak wiem wiem jesteście ciekawi :)

Oszalała prawda?? :)




Róż z MAC w odcieniu Dame. Kolor idealny!

Paletę ze Sleek Vintage Romance, fiolety to jest to co tygryski luuubią :))

Komisja obecna! Przy oglądaniu pomadki Baby Lips od Maybelline o cuudownym wiśniowym smaku i zapachu :)


Były też słodycze i magiczne Jajo z RT :))


To chyba najlepsza mikołajkowa paczka jaką kiedykolwiek dostałam!!

Asiu baardzo Ci dziękuję i mam nadzieję, że moja paczka Ci się podobała :))




piątek, 8 listopada 2013

L'oreal, NUDE MAGIQUE BB CREAM

Nie lubię kremów BB, jakoś nie mogę przekonać się do tych azjatyckich ani tym bardziej europejskich ale kupuję je na potęgę!
Nie inaczej było z tym gagatkiem. Pierwszy raz zobaczyłam go w jakimś filmiku na Youtube.
Biały krem z zatopionymi w nim kuleczkami z pigmentem? Kupuje!
Będąc w Szwecji wpakowałam do koszyka jaśniejszy odcień (Polska jest nadal biedna w produkty z seri Nude Magique, wiedziałyście, że są tam nawet róże w żelu?!), zapłaciłam i pobiegłam do kasy.

W pakowaniu mamy standardowe 30ml produktu w dość miękkiej tubie z dziubkiem która pozwala na wyciśnięcie idealnej ilości produktu.
Producent obiecuje :
  • Delikatne krycie
  • Wzmocnienie skóry
  • Wyrównanie kolorytu 
  • 24h nawilżenia
  • SPF 12 i przeciwutleniacze
 L`Oréal Nude Magique BB Cream nawilża przez długi czas skórę i nadaje jej naturalny blask.
Sekret tkwi w kapsułkach z pigmentem, który dopasowuje się do tonu skóry i nadaje jej naturalny wygląd.
Krycie od lekkiego po średni.
Występuje w dwóch odcieniach: do jasnego i średniego tonu skóry. 


 Jak widac krem ma dość lejącą konsystencje.
 Po rozsmarowaniu widać, że kapsułki pękają i krem nabiera koloru.
 Po chwili robi się meeeega pomarańczowy, by zaraz idealnie stopić się z naszą skórą.
 
Daję naprawdę glow na twarzy, który ja naprawdę lubię. Nie trawię mocno przypudrowanej twarzy szczególnie latem kiedy używałam tego produktu. Nie jest to efekt błyszczenia tłustej skóry tylko zdrowej i pełnej życia. Bardzo długo wytrzymuje na mojej suchej cerze. Daje krycie od małego do średniego w zależności ile warstw BB nałożymy. 
Jeśli chodzi o nawilżenie spokojnie nakładałam go na twarz nie pokrytą żadnym kremem i nie było suchych placków. 



Dla zainteresowanych skład :
  Aqua/Water, Isododecane, Cyclopentasiloxane, Glycerin, Cyclohexasiloxane, PEGF-10 Dimethicone, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Butylene Glycol, Dimethicone, Isoeicosane, Disteardimonium Hectorite, Boron Nitride, Phenoxyethanol, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Sodium Chloride, Polyglyceryl-4 Isostearate, Hexyl Laurate, Acrylates/Ammonium Methacrylate Copolymer, Isostearyl Neopentanoate, Capryl Glycol, Triethyl Citrate, Methylparaben, c9-15 Fluoroalcohol Phosphates/C9-15 Fluoroalcohol, Phosphate, Tocopherol, Panthenol

Cena to ok 50zł